Molo? Plaża? Monciak? Dom zdrojowy? W tych emblematycznych dla Sopotu miejscach znajdziecie rzecz jasna wiele urokliwych widoków, klimatów i ujęć. My podpowiadamy jednak inne, co najmniej równie dobre, a mniej oczywiste „spoty”.
Romantyczna alejka, dzika ścieżka
Jesień co roku tworzy nad Zatoką Gdańską pejzaż idealny do wystylizowanych zdjęć. Wyróżniają się w tym względzie parki, których alejki służyć mogą za idealny entourage. Bawiąc pod koniec roku w Sopocie warto odwiedzić Park Północny, znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie turystycznego centrum kurortu. Obszar rozciąga się na dwa kilometry, począwszy od Grand Hotelu aż po nieuregulowany leśny potok Swelina, stanowiący naturalną granicę Sopotu z Gdynią. Park dzieli się na dwie części: ta bliższa Monciaka urzeka starodrzewem, zadbanymi deptakami, ławeczkami i rzeźbami, wśród których jest pomnik Jana Jerzego Haffnera, historycznego założyciela uzdrowiska (chętnie pozuje do zdjęć). Z kolei północną część… Parku Północnego… zdobi już raczej dzika, leśna przyroda, szczególnie urokliwa właśnie jesienią.
Podświetlony most i stary dworek
Spacer po Dolnym Sopocie dobrze zwieńczyć na malowniczym mostku nad wąwozem im. prof. Stefana Hermana, stanowiącym jedno z bardziej fotogenicznych (choć mało znanych turystom) miejsc w Sopocie. Obiekt kilka lat temu został zmodernizowany, a po zmroku jest podświetlany, co tworzy dodatkowe wrażenie. A skoro już los Was tu zawiódł, zróbcie jeszcze kilka kroków na ul. Czyżewskiego, gdzie znajduje się piękny i kameralny, klasycystyczny Dworek Sierakowskich, najstarszy z zachowanych w całości zabytków Sopotu. Obecnie jest siedzibą Towarzystwa Przyjaciół Sopotu, w której odbywają się spotkania literackie, koncerty czy wystawy. Takie miejsce to istna kwintesencja dobrego smaku!
Na górę po architekturę
Innym wdzięcznym celem instagramowej przechadzki może być Górny Sopot, czyli część kurortu znajdująca się po wyżej położonej stronie al. Niepodległości. To zdecydowanie spokojniejsza część Sopotu, można wręcz odnieść wrażenie, że czas się tu zatrzymał – z wielką korzyścią dla krajobrazu. Znajdziecie tu piękne, okazałe wille, spośród których wiele zostało wzniesionych w czasach, gdy miasto zwało się Zoppot.
Odprężająca cisza wytwarza specyficzny klimat zwłaszcza jesienią, gdy przymglone ulice stwarzają wrażenie scenografii filmowej. Wędrówka ulicami Abrahama, Mickiewicza, Armii Krajowej i Wybickiego z pewnością dostarczy Wam dużo doznań estetycznych i okazji do połowu fotograficznych perełek.
Za gwiazdami filmu i sportu
Jesienią sopockie życie nocne bynajmniej nie zamiera. Różnica w porównaniu z latem polega na tym, że pubach i klubach spotkamy więcej lokalsów, co sprawia, że atmosfera jest inna, rzec można – bardziej autentyczna. W tym kontekście polecamy legendarny SPATiF (Stowarzyszenie Polskich Artystów Teatru i Filmu), czyli miejsce spotkań trójmiejskiej bohemy, usytuowany w samym sercu kurortu, przy ul. Bohaterów Monte Cassino 54. Lokal słynie z całej masy historycznych anegdot (balowały tu legendy polskiego filmu i estrady), ale też wystrzałowych imprez odbywających się w każdy weekend. Spontaniczne selfie z wizyty w SPATiF-ie to prawdziwy „must-have” dla odwiedzających Trójmiasto jesienną porą.
Musicie też wiedzieć, że Sopot od wielu lat dumnie promuje się jako miasto sportu i nie ma w tym ani grama przesady. Najnowszy przykład – niedawno w kurorcie świętowano mistrzostwo Polski w koszykówce zdobyte przez graczy Trefla. Sukces dał im prawo występów w prestiżowych rozgrywkach EuroCup, co oznacza, że przez całą jesień do hali Ergo Arena przyjeżdżać będą renomowane zespoły z całej Europy, mające w składzie byłych graczy NBA. Przyjeżdżając nad morze, sprawdźcie, czy nie traficie akurat na ciekawy mecz, po którym może Wam się trafić fotka z gwiazdą kosza!