Wypoczynek w Sopocie - podążaj śladami Wajdy i Polańskiego
Często słyszy się, że wyjątkowy klimat Sopotu od dekad przyciąga jak magnes artystów z całego kraju. Nie ma w tym ani grama przesady. Sam legendarny klub SPATiF (Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu) na Monciaku kryje w sobie tyle barwnych anegdot, że nie sposób je wszystkie spisać. Bywały tu legendy polskiego teatru i kina, takie jak Zbigniew Cybulski, Kalina Jędrusik, Gustaw Holoubek, Andrzej Wajda, Leon Niemczyk czy ikoniczny duet bon vivantów Zdzisław Maklakiewicz - Jan Himilsbach. Dziś również, podczas wypoczynku w Sopocie, przy odrobinie szczęścia można spotkać tu znanych ludzi kultury, raczących się kieliszkiem koniaku.
Giganci dziesiątej muzy lubili w Sopocie nie tylko odpoczywać i bawić się, lecz również pracować. To właśnie w nadbałtyckim kurorcie rozpoczęła się wielka reżyserska kariera Romana Polańskiego. „Dwaj ludzie z szafą” (1958) to jego pierwsza powszechnie znana etiuda filmowa, opowiadająca o tytułowym duecie odmieńców, którzy wynurzywszy się z morza taszczą wielki mebel po ulicach Sopotu i Gdańska. 15-minutowy film zdobył nagrody na całym świecie, otwierając Polańskiemu drogę do wielkiego kina.
Dwa lata później swój pierwszy pełnometrażowy film nakręcił nad Bałtykiem Janusz Morgenstern. Jego liryczny melodramat „Do widzenia, do jutra” stanowi piękną pocztówkę z odbudowanego po wojennej pożodze Gdańska i baśniowego wręcz Sopotu przełomu lat 50. i 60. Fabuła opowiada o romansie Jacka, aktora gdańskiego teatrzyku studenckiego, oraz Margueritte, córki francuskiego konsula. Zachwyt widzów do dziś wzbudzają kreacje aktorskie Zbyszka Cybulskiego i Teresy Tuszyńskiej, a także melancholijna muzyka Krzysztofa Komedy. Rolę francuskiego konsulatu odgrywa w filmie Willa Hestia, jedna z najbardziej charakterystycznych XIX-wiecznych sopockich rezydencji, mieszcząca się przy ul. Władysława IV 3-5. Spędzając wakacje nad morzem w Sopocie z pewnością warto odwiedzić to miejsce!
Sopot - wypoczynek nad morzem śladami bohaterów filmowych
Sopockie molo, pocztówkowa bryła Grand Hotelu i piaszczysta plaża od zawsze stanowiły w Polsce symbol wakacyjnej przygody. Nic więc dziwnego, że trafili tu Poldek i Duduś, młodzi autostopowicze z kultowego serialu „Podróż za jeden uśmiech” (1971). Planując wypoczynek w hotelu w Sopocie warto zobaczyć także ten wyjątkowy, charakterystyczny dla sopockiego klimatu budynek. Wspomnijmy też końcową scenę filmu „Wniebowzięci” (1973) z Maklakiewiczem i Himilsbachem. Dwaj bohaterowie, po trafieniu szóstki w totolotka, przemierzają drogą lotniczą całą Polskę w poszukiwaniu niecodziennych wrażeń. W końcu trafiają na sopocką plażę, gdzie zgodnie stwierdzają, że „człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać”.
Odpoczynek w Sopocie z dreszczykiem
Filmy kręcone w Sopocie to nie tylko białe róże, sztubacki humor czy letnie wojaże. W kurorcie nakręcony został również pełnogatunkowy horror, przez wielu uznawany za najlepszy w historii polskiej kinematografii – pomińmy w tym wypadku niewielką konkurencję. Mowa o „Medium” (1985), mrożącej krew w żyłach historii z motywami okultystycznymi. W fabule centralnym punktem jest zbudowana w 1870 r., istniejąca do dziś Willa Bergera, znajdująca się przy ul. Obrońców Westerplatte. Mieszka w niej tytułowe medium, które za pomocą swoich mocy kieruje kilkoma osobami, by zrealizować swój straszliwy plan. Obejrzyjcie sobie film przed wyprawą na wypoczynek do Sopotu – o ile lubicie wakacje z dreszczykiem! Gwarantujemy, że po takiej dawce wrażeń przyda się hotel z basenem w Sopocie czy wizyta w saunie w Sopocie - będą doskonałym zwieńczeniem dnia pełnego emocji!
Dodajmy jeszcze małą ciekawostkę, na którą warto zwrócić uwagę wypoczywając nad morzem w Sopocie. W Trójmieście bywały i plany zdjęciowe, na których pracowały gwiazdy nie tylko polskich, ale i światowych ekranów. Tak było w 1990 r., gdy ceniony, choć kontrowersyjny chilijski reżyser Alejandro Jodorovsky zrealizował nad naszym morzem „Złodzieja tęczy”, angażując do obsady takie sławy jak Peter O’Toole („Lawrence z Arabii”), Omar Sharif („Doktor Żywago”) czy Christopher Lee („Dracula”, „Władca Pierścieni”, „Gwiezdne Wojny”). Przedziwny, surrealistyczny i niemal zupełnie zapomniany już film opowiada o tajemniczym księciu (O’Toole), który rezygnuje ze swoich splendorów, by w końcu skosztować wolności i „prawdziwego” życia. Scenerią jego tułaczek są kanały miejskie, a także malowniczo nakręcone gdańskie Główne Miasto. Jest to o tyle ciekawe, że sam O’Toole na zdjęcia w Polsce w ogóle nie przyjechał – zastępował go wówczas dubler. Na miejscu był za to grający jego kamerdynera Sharif, co wzbudzało wśród mieszkańców starówki nie lada poruszenie.
Pod koniec filmu grany przez Sharifa Dima spaceruje z psem w kierunku tytułowej tęczy. Gdzie? A jakże! Na sopockim molo.
Jeśli do tej pory zastanawialiście się, co robić w Sopocie i jak zaplanować tutaj wypoczynek, spróbujcie podążać śladami bohaterów filmowych - zapewnicie sobie doskonałą zabawę i zwiedzanie najbardziej urokliwych zakątków miasta w nietypowy, wyjątkowy sposób!